Okolice te na pewno powinni odwiedzić miłośnicy poezji Czesława Miłosza. To właśnie tutaj, u swoich ciotek, nad brzegiem jeziora Hołny, spędzał swego czasu wakacje. Jest to miejsce na pograniczu polsko-litewskim, okolica słabo zaludniona, malutkie miejscowości położone są daleko od siebie na pagórkowatym terenie, panuje cisza i spokój jakby czas i cywilizacja zatrzymała się tu już dawno temu.
Niedawno drewniany dworek został odrestaurowany, a w środku można znaleźć ekspozycję, która opowiada o naszym wielkim Nobliście. Sam Miłosz nie chciał, aby w Krasnogrudzie powstało typowe ?martwe ? muzeum; on chciałby to miejsce było żywe. I tak się stało: w tym miejscu organizowane są warsztaty i dyskusje, można obejrzeć spektakl teatralny, wysłuchać koncertu lub ze ściennego ?kalendarza? zerwać kartkę z wierszem poety.
Sejneńszczyzna często nazywana jest Małą Litwą i rzeczywiście w niedalekim Puńsku częściej słychać język litewski niż polski, a okoliczne wioski mają podwójne nazwy: polskie i litewskie. Drewniane chaty wyglądają dokładnie tak jak przed wielu wielu laty i to są chyba ostatnie chwile, gdy można je zobaczyć w ?naturalnym? środowisku, bo cywilizacja i tu dociera i powoli znikają?